Poniedziałek.
Zwyczajny, nudny poniedziałek. Camilla wyszła rano przed dom. Spotkała się z
przyjaciółmi i chłopakiem, następnie zaś razem udali się do szkoły. Dzień taki
sam jak wszystkie – a jednak dziewczynę coś niepokoiło.
Była to
Lila, jedna z uczennic jej klasy. Drobna, ładniutka, wesoła, pomocna,
praktycznie bez przyjaciół i chłopaka.
Samo zło.
Takie
dziewczyny zawsze są protagonistkami we wszystkich filmach dla nastolatek.
Naprawdę, zawsze. Natomiast takie jak Camilla – popularne, opryskliwe dla
obcych partnerki kapitanów drużyny futbolowej – były antagonistkami.
Historia
również się powtarzała. Niepopularna, ale jakże wspaniała dziewczyna zakochuje
się w kapitanie drużyny futbolowej, który jednak chodzi z najpopularniejszą dziewczyną
w szkole. Wkrótce on traci głowę dla tej pierwszej, będąc pod wrażeniem jej
dobroci i udawanej bezinteresowności, i rzuca tą popularną, o której zapominają
także wszyscy przyjaciele. Okazjonalnie wszystkie pseudo-grzechy, wynikające z
zazdrości o chłopaka, zostają jej przebaczone przez jakże milutką
protagonistkę, ale nie zawsze się do zdarza. Czasami pozostaje ona pozostawiona
na pastwę losu…
Zresztą
żadne z tych zakończeń nie przypadło jej do gustu.
Wiedziała,
że Mark podoba się Lili. Ona mu niestety też. Co chwilę robili do siebie
nawzajem maślane oczy albo pomagali w nawet najmniejszych sprawach.
Camilla
pokręciła głową. Na pewno przesadza. Przecież Mark ją kocha, jak mógłby ją
rzucić dla innej?
Za parę
tygodni odbędzie się szkolny bal i na pewno ją zaprosi. Nie ma innej opcji. To
przecież oczywista oczywistość. Jeszcze w tym tygodniu chłopaki będą zapraszać
swoje partnerki, ale Cam nie ma się czego obawiać.
Nie,
naprawdę nie ma się czego obawiać.
Czyli bendziesz pisać z perspektywy tej niby wrednej ??
OdpowiedzUsuńRaczej nie.
Usuń