niedziela, 10 lipca 2016

A gdyby tak odwrócić show? - rozdział 1



Minęło już kilka minut, ale Camilla wciąż nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Tak, miała obawy, ale nie sądziła, że się spełnią. No bo jakim cudem tej całej Lili udało się omamić jej chłopaka?!
Dziewczyna starała się uspokoić. Powinna się tylko cieszyć, że jej chłopak ma dobre serce i zaprosił na bal dziewczynę bez przyjaciół… nawet, jeśli zaprzeczało to wszystkim zasadom zapraszania… Zacisnęła wargi i usiadła na ławce. Jest z pewnością zbyt przewrażliwiona. Ty tylko głupi bal podsumowujący semestr, nieważnie, że będzie na nim cała szkoła… Niech poznają dobre serce Marka, niech dowiedzą się, jaki jest miły dla niepopularnych i kto tak naprawdę mu się podoba… Camilla złapała się za głowę. To wszystko nie miało sensu. Dlaczego akurat ona? Jej życie układa się, buduje jak solidny dom, a teraz wali się na głowę? To zresztą bez znaczenia. Jeśli Mark jej nie chce – nie ma problemu, znajdzie sobie innego! Wielu jest w tej szkole chłopaków, którzy chętnie się z nią umówią.
-Hej, Rocky! – zawołała do jednego z jej kolegów, który właśnie tędy przechodził – może chciałbyś pójść ze mną na imprezę, tą za tydzień?
-Pewnie, Ca… to znaczy… - popatrzył przed siebie i skrzywił się – chciałbym, ale… już kogoś zaprosiłem.
-O. Kim jest ta szczęściara?
-To… Esmeralda! – wykrzyknął chłopak.
-No cóż, szkoda. A wiesz, kto może chciałby ze mną pójść?
-Może Jack?
Ouch. Jack nie był zbyt popularny, ale w sumie nie widomo dlaczego. Całkiem przystojny, można spróbować.
-No tak, dzięki. Wiesz, gdzie on jest?
-Wybacz, ale muszę już lecieć, pa! – rzucił i odbiegł szybko. Dziwne. Zazwyczaj Rocky był bardziej rozmowny.
Ech, pewnie gdzieś się śpieszył.
Jack stał właśnie przy swojej szafce w głębi korytarza. Camilla podeszła do niego.
-Hej.
Popatrzył na nią wielce zdziwiony. Od kiedy popularna dziewczyna podchodzi do niego i tak po prostu mówi „Hej”?!
-Cześć, Camilla. Z-z kim idziesz na bal?
-Ech, no właśnie z nikim – oparła się o szafkę i zrobiła smutną minę.
-Jak to? Przecież jesteś najpopularniejsza w klasie!
„Nie przypominaj mi”, pomyślała, głośno zaś stwierdziła:
-No tak, ale mój chłopak zaprosił inną.
-Dupek. – mruknął Jack, wkładając do szafy książkę – więc – chociaż wiem, że to głupie – może chciałabyś pójść z-ze mną?
-Tak, z wielką chęcią! – Camilla uśmiechnęła się i odeszła.
„Dobra, pierwszy punkt planu – zostać zaproszona na imprezę – jest. Teraz czas odhaczyć resztę. Co jest następne? A, tak… zniszczyć życie paringowi LilMark.” – dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie.

Minął tydzień i rozpoczął się bal. Przyszło mnóstwo osób, niemal cała szkoła. Jedni stali w małych grupkach, inni kogoś podrywali, jeszcze inni stali z boku znudzeni. Nasza bohaterka przyszłą wraz z Jackiem jeszcze zanim całość zdążyła się rozkręcić. Wypatrywała Marka i Lili, ale nigdzie nie mogła ich znaleźć. Postanowiła spytać swoją koleżankę Agathę, ale ta też gdzieś przepadła. Dziwne…
W każdym razie, zaczynało być nudno. Co prawda Jack był miły i starał się zainteresować swoją partnerkę, ale jej to nie wystarczało. I wtedy ich zobaczyła. Lila i Mark całowali się, stojąc za oknem (Co zresztą potwierdzą tę tezę, że są debilami, bo padał deszcz).
Wiele osób popatrzyło na nich i wkrótce zaczęli nawet klaskać. CO ZA IDIOCI! Jack patrzył na Camillę zdziwiony, a ona nie mogła wydusić nawet słowa…
Gdy impreza się skończyła, Mark podszedł do głównej bohaterki.
-Słuchaj, bo ja…
-Nie będę słuchać! – krzyknęła – jesteś kretynem i zdrajcą! Nie odzywaj się do mnie więcej! Zrywam z tobą!
W każdej innej sytuacji Camilla załatwiła by to o wiele spokojniej, ale teraz po prostu nie mogła zachować zimnej krwi. Zacisnęła pięści i odeszła wkurzona.
Ale na tym nie był koniec jej kłopotów. Po powrocie do domu dowiedziała się czegoś jeszcze…

środa, 6 lipca 2016

A gdyby tak odwrócić show? Prolog




Poniedziałek. Zwyczajny, nudny poniedziałek. Camilla wyszła rano przed dom. Spotkała się z przyjaciółmi i chłopakiem, następnie zaś razem udali się do szkoły. Dzień taki sam jak wszystkie – a jednak dziewczynę coś niepokoiło.
Była to Lila, jedna z uczennic jej klasy. Drobna, ładniutka, wesoła, pomocna, praktycznie bez przyjaciół i chłopaka.
Samo zło.
Takie dziewczyny zawsze są protagonistkami we wszystkich filmach dla nastolatek. Naprawdę, zawsze. Natomiast takie jak Camilla – popularne, opryskliwe dla obcych partnerki kapitanów drużyny futbolowej – były antagonistkami.
Historia również się powtarzała. Niepopularna, ale jakże wspaniała dziewczyna zakochuje się w kapitanie drużyny futbolowej, który jednak chodzi z najpopularniejszą dziewczyną w szkole. Wkrótce on traci głowę dla tej pierwszej, będąc pod wrażeniem jej dobroci i udawanej bezinteresowności, i rzuca tą popularną, o której zapominają także wszyscy przyjaciele. Okazjonalnie wszystkie pseudo-grzechy, wynikające z zazdrości o chłopaka, zostają jej przebaczone przez jakże milutką protagonistkę, ale nie zawsze się do zdarza. Czasami pozostaje ona pozostawiona na pastwę losu…
Zresztą żadne z tych zakończeń nie przypadło jej do gustu.
Wiedziała, że Mark podoba się Lili. Ona mu niestety też. Co chwilę robili do siebie nawzajem maślane oczy albo pomagali w nawet najmniejszych sprawach.

Camilla pokręciła głową. Na pewno przesadza. Przecież Mark ją kocha, jak mógłby ją rzucić dla innej?
Za parę tygodni odbędzie się szkolny bal i na pewno ją zaprosi. Nie ma innej opcji. To przecież oczywista oczywistość. Jeszcze w tym tygodniu chłopaki będą zapraszać swoje partnerki, ale Cam nie ma się czego obawiać.
Nie, naprawdę nie ma się czego obawiać.